Witajcie!
Minął już ponad tydzień odkąd mam swój nowy komputer. Kurczę, już tydzień... Jakże on szybko minął. W mgnieniu oka. Jeszcze trochę i koniec sierpnia. Jednakże ja tam nie narzekam. Tak jak pisałam w poprzednim poście, mam przez cały wrzesień praktyki, codziennie, dzień w dzień. Dopiero w październiku wracam do szkoły. Już przeczuwam, że będzie baaardzo trudno. Ale na razie o tym nie myślę. Mam lepsze rzeczy do robienia. Przede wszystkim siedzenie na moim nowym kompku. Internet chodzi szybko, sprzęt nie muli, programy otwierają się tak szybko, że nawet nie zdążę mrugnąć okiem... Ach, te kochane początki. Z czasem będę ten komputer ulepszać, żeby jeszcze lepiej śmigał. Najpierw muszę powiększyć sobie pamięć RAM. :)
Mój czas mija teraz albo na tworzeniu grafiki, albo na przeglądaniu Internetu, albo na tłumaczeniu filmów. Ostatnio, w jeden dzień, dosłownie, przetłumaczyłam film Gippi (2013), nową produkcję pana Karana. Również młodzieżowy, jak Student Of The Year ale lepszy. Może nie wielkie dzieło, ale podobał mi się bardziej od Studenta. Jakby ktoś miał ochotę na właśnie taki gatunek filmowy, szczerze polecam. Przyjemny w odbiorze. Moim zdaniem najlepszy dla młodzieży. Chociaż starsi, jak chcą, ale na własne ryzyko, też mogą sobie obejrzeć. A nóż widelec się spodoba. :)
Tak więc, czas mija mi bardzo szybko. W dodatku też wychodzę sobie nieco ze znajomymi. Wczoraj np. byłam na Stand Up'ie. Ależ się uśmiałam! Mały klub, ale ludzie i prowadzący naprawdę umieli rozśmieszyć ludzi. Uwielbiam kabarety, ale monologi ludzi, którzy umieją z dystansem podejść do dzisiejszego świata też bardzo lubię. Dlatego z chęcią wybrałam się na tą imprezę. Razem ze mną było nas ośmiu, więc bawiłam się naprawdę świetnie. A dzisiaj byłam na małej sesji zdjęciowej, bo przyjaciółce zachciało się porobić artystycznych zdjęć, ale nieco nam nie wyszło. Potem dołączył do nas kolega, którego poznałam na rozdawaniu ulotek i pochodziliśmy sobie po mieście. Po południe minęło mi zatem bardzo szybko. Nim się zorientowałam była już prawie ósma. :)
A co do mojej wakacyjnej pracy, czyli rozdawanie mych ukochanych ulotek. Lipiec 2013 będę wspominać naprawdę miło! Tyle ludzi, co ja poznałam, tylu ludzi, ilu spotkałam, to chyba przez cały rok mi się nie udało takiego wyniku osiągnąć! Naprawdę, pomimo, iż praca ta jest bardzo męcząca, nie powiem, żeby należała do najlżejszych, ale poznawanie świetnych ludzi i rozmowy z niektórymi przypadkowymi przechodniami wszystko rekompensowały. Mam nadzieję, że z dwójką znajomych, których poznałam (jeden nawet okazał się, że chodzi do mojej szkoły, tylko na inny profil i jest w moim wieku! Ten sam, z którym dzisiaj szlajałam się po mieście) na rozdawaniu będę nawet i w roku szkolnym utrzymywać kontakty. Naprawdę, pomimo, iż po całym lipcu stania byłam padnięta, to nadal powracają do mnie miłe wspomnienia. :)
Tak więc, moje życie sobie spokojnie płynie, wypełnione przedmiotami i ludźmi, które/których kocham. Dzień leci za dniem, czas ucieka mi przez palce, ale ja się nie przejmuję. Nadal mam wakacje, czas wolny i mogę robić, co tylko chcę. Po prostu żyć... po swojemu. :)
I tak jak obiecałam, powracam w tym poście z porcją grafiki. Pobawiłam się troszkę i potworzyłam o takie tam coś:
Hmm, troszkę tego jest, ale zazwyczaj codziennie jakiś zestaw robiłam, więc dlatego tyle się zebrało. Mam nadzieję, że jakaś sygnaturka przypadła Wam do gustu. Ja kilka swoich faworytów mam. :) Czasami jestem wręcz zadziwiona, jakie efekty można uzyskać w PS. Niekiedy aż wstrzymuję oddech. Ale ciągle się uczę, to dlatego takie reakcje. Jeszcze i tak wszystkiego nie znam i Photoshopa do końca nie ogarniam. :D Chyba nie ma takiego grafika na świecie (no może oprócz ludzi z Adobe), którzy by znali wszystkie funkcje w tym programie. :)
Kończąc już, zadam Wam bardzo nietypowe i rzadkie pytanie, gdyż nie powiem, jestem ciekawa:
Jak Wam mijają wakacje? :D
Prześliczne grafiki :D
OdpowiedzUsuńFajne też chce tak się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że dalej będzie ci się tak dobrze wiodło jak do tej pory ;)
OdpowiedzUsuńśliczne prace ci wyszły! po tak długiej przerwie fajnie jest znowu zobaczyć coś nowego.
Pozdrawiam !
Sygnatura z Kajol jest bajeczna, a twój blog przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNie wiem tylko, czy ktoś kiedyś ci to mówił, ale kahaani jest rodzaju żeńskiego, dlatego powinno się mówić meri kahaani.
Nagłówek bardzo ładny, wymazałabym tylko trochę na dole te mniejsze zdjęcia, żeby nie były takie kanciaste i się wtopiły.
Zapraszam na ranimathurartstudio.blogspot.com
Wiem, że nie znając hindi ciężko jest uniknąć takich błędów. Sama kiedyś robiłam takie głupoty, że aż strach czasami czytać, teraz gdy już wiem jak być powinno. Jeżeli jesteś zainteresowana nauką hindi to zrobię sobie małą reklamę :)
Usuńhttp://hindikrokpokroku.blogspot.com/
Zapraszam i polecam.
PS. Skąd pobrałaś to zdjęcie Kajol na pierwszym planie? Jest boskie i chętnie bym je przygarnęła.
Cześć Natalko :* Cieszę się, że swoje wakacje możesz zaliczyć do udanych. Ja swoje także. Poznawanie nowych ludzi jest fantastyczne, a jeśli wśród nich spotkasz kogoś wyjątkowego to w ogóle jest super. Skoro nie masz już problemów z komputerem to czekam na więcej prac z grafiki. Masz prawdziwy talent i tworzysz prawdziwe cudeńka ;) Z dzisiejszych propozycji urzekł mnie zestaw z "Lootery" i ten z Anushką. Ale żeby nie było wszystkie są piękne ;D
OdpowiedzUsuń