2012/12/22

Końca świata jednak nie było...

... a mnie wzięło na sentymenty... I to jeszcze jakie. A no takie, że wzięłam się w garść, posprzątałam swój kącik, "pomacałam" ulubione przedmioty i stwierdziłam, że fajnie byłoby pokazać Wam moją kolekcją oryginalnych polskich wydań indyjskich filmów. Doszłam do wniosku, że mam ich naprawdę dużo, jak na mnie. Nigdy, na początku swej przygody, nie pomyślałabym, że kiedyś, za parę lat będę mieć produkcję, które były dla mnie marzeniem... Z dwóch powodów: pierwszy - takie oryginalne casuszko kosztowało zawsze powyżej 50 zł, które mój tatuś nie zawsze chciał i mógł mi dać, a po drugie - filmów takich, w sklepach typu Media-Markt czy Saturn było trudno, niekiedy dostać. Pamiętam, że np. kiedy wydano Rab Ne Bana Di Jodi, to w Bydgoszczy nie pojawiła się chyba ani jedna sztuka, a jeśli się pojawiła, to została szybko wykupiona. Do tego jeszcze Empik, w którym też zawsze można było znaleźć multum Bollywood'ów, oczywiście 10 zł droższych, teraz znalazłam tylko jeden - Bluffmaster 2DVD, za 19,99 zł. Wszystkie inne gdzieś zniknęły... Jak reszta filmów Bolly ze sklepów Saturn i Media-Markt.

Do dziś pamiętam moje pierwsze, oryginalne wydanie filmu Bollywood, a był nim film Fanaa. Pojechałam wtedy z tatą do Media-Markt nastawiona na wielki wybór, świetnych pozycji, które wcześniej przejrzałam na forum Bollywood.pl. Pojechałam po prezent na urodziny. Niestety, nie znalazłam, wtedy, niczego interesującego w dziale Bollywood. Zrezygnowana poszłam do działu promocji, a tam na jednej z półek znalazłam chyba z 10 opakowań filmu Unicestwienie w miłości, w dodatku z moją ulubioną wtedy Kajol. Po prostu nie widziałam innej opcji, jak nie kupić tego filmu. I tak oto właśnie zakupiłam swój pierwszy w życiu oryginał. Kosztował mnie chyba, jeśli dobrze pamiętam z 44,90 zł, a w wydaniu były aż 3 płyty!

Potem, nie powiem, poszło jak z płatka... Płyty wpadały jedna, po drugiej, oczywiście z przerwami, gdyż kupna oryginalnych, polskich wydań filmów zostawiałam zawsze, kiedy do mojego portfela wpadało trochę pieniążków, czyli z okazji świąt, urodzin i kiedy uzbierałam w ciągu roku trochę pieniędzy. Mówię Wam! Nawet sobie nie wyobrażacie (a może wyobrażacie?) jakże ja wtedy oszczędzałam! Każdą złotóweczkę wiernie wrzucałam do skarbonki, w której znajdowały się fundusze na filmy. Moi rodzice, już wtedy mnie nie rozumieli. Po prostu dla nich to były pieniądze wyrzucone w błoto. Dla mnie nie i oczywiście, do dziś nie żałuję swoich wydatków na filmy. To piękne uczucie, kiedy człowiek może wziąć do ręki to cudowne i piękne wydanie ulubionego filmu, wyjąć płytę, włożyć ją do DVD i cieszyć się z oglądania. Niezastąpione uczucie...


Jak widzicie na zdjęciu, moja kolekcja od "tego pierwszego" nieco się powiększyła... Cóż, trwało to 4 lata, więc jak na moje to i tak mało, gdyż jeszcze wiele filmów pragnę mieć. Niestety to trudne zadanie, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się spełnić i to marzenie.
Nie myślcie też, że za każdy film zapłaciłam z 50 zł! W pewnym momencie, kiedy filmy zaczęły być coraz bardziej trudniej dostępne, doszłam do wniosku i przyrzekłam sobie, że już nigdy nie dam za żaden film 50 zł! No chyba, że będzie to ostatnia sztuka na świecie. :)
Do tego, niektóre z tych pozycji kosztowały mnie 35 zł, albo mniej. Z resztą, co ja Wam będę mówić, za pewne sami do dziś pamiętacie te przerażająco duże ceny filmów Bollywood. :)

Zdradzę Wam teraz pokrótce historię każdego z tych filmów. Nie bójcie się! Postaram się nie przynudzać! Dlatego zacznę od końca...

 SALAAM NAMASTE i VIVAH

Wreszcie, po czterech latach, dane mi jest posiadać w swej kolekcji SN! Boże, jakże ja na ten film polowałam! Może nie był on najbardziej trudnym filmem do znalezienia, ale zazwyczaj brak funduszy sprawiał, że musiałam odłożyć kupno tego filmu na później. Teraz, przed świętami natrafiła się taka okazja i zakupiłam go sobie wraz z filmem Vivah, w sklepie mayiliragu.com, za niedużą kwotę. Musiałam kiedyś skorzystać z 40 % rabatu i darmowej dostawy, bo zbliżał się koniec roku(a oferta ta była aktualna właśnie do końca roku), więc skorzystałam od razu, kiedy tylko znalazłam pieniądze. Rabat ten był nagrodą za udział w konkursie, na stronie sklepu, który Wam szczerze polecam, gdyż tak miłego kontaktu ze sprzedającym, jeszcze nigdy w życiu nie miałam! Teraz biorę udział w kolejnym konkursie. Może uda mi się wygrać film! :)
No i Vivah... Dobry, piękny, poczciwy Vivah... Odkąd tylko go obejrzałam, chciałam go mieć! Teraz, to marzenie się spełniło i jestem ogromnie szczęśliwa! Mam kolejne, piękne wydania moich ulubionych filmów!

DOSTANA i TASHAN

O Dostanie marzyłam, odkąd tylko został ten film wydany w Polsce! Zakochałam się w nim od pierwszego obejrzenia i wiedziałam, że kiedyś będę go mieć. Ten oto egzemplarz wygrałam na Facebooku. Kamini(za pewne pamiętacie ją z Onetu) organizowała konkurs na swojej stronie, no i ja zajęłam 2. miejsce, a w nagrodę mogłam sobie wybrać jeden film z wyznaczonych przez nią filmów. Stanęłam wtedy przed dużym wyborem - czy Jhoom Barabar Jhoom z kochaną Preity, czy prawie nie dostępny już Dostana. Wybrałam ten drugi, gdyż stwierdziłam, że JBJ jeszcze gdzieś kupię. Oczywiście, nie musze Wam pisać, jakże się cieszyłam, kiedy paczka z filmem przyszła do mnie do domu! Myślę, że Wy kiedyś, a może i teraz, reagowaliście/reagujecie podobnie na nowy film/książkę/płytę.
Tashan zaś kupiłam podczas mojego wypadu do Auchana na wielkie polowanie na filmy Bollywood. Zapłaciłam za niego tylko 6 zł. ;) Z góry polecam Wam wszelkie hipermarkety - znajdziecie tam wiele interesujących pozycji, do tego tanio.

THODA PYAAR THODA MAGIC i TA RA RUM PUM

Dwa filmy, które również nabyłam, każdy po 6 zł. Wiedzcie, że kiedy stałam i szperałam po koszyku, szukając filmów Bolly, o mało nie zwariowałam, kiedy co chwila wyjmowałam coraz to lepsze pozycję. Najbardziej niestety dobiły mnie tytuły, które już posiadałam i za które kiedyś dałam 50 zł, a teraz kosztowałyby mnie tylko 6 zł... Idzie zwariować, nie? Ta Ra Rum Pum wzięłam, pomimo, że mam ten film, ale wydanie z gazetki, więc wiecie... nie mogłam się powstrzymać... Do tego te piękne wydanie... Uczucie, kiedy trzymam teraz ten film, jest po prostu nie do opisania... To trzeba przeżyć... :)

SWADES i BACHNA AE HASEENO

Te zaś filmy, kupiłam chyba z rok temu, kiedy w Internecie była wielka wyprzedaż filmów Bollywood. Chyba prawie każdy sklep wtedy wyprzedawał filmy. Do tego w przyzwoitych, ba wręcz przyciągających i sprawiających, że człowiek nie może przejść obojętny, cenach. Za każdy z nich zapłaciłam chyba 17 zł, wraz z przesyłką kurierską. Skakałam z radości, kiedy kolejne wymarzone pozycję znalazły się na mojej półce. :) Przepiękny film z SRK oraz wspaniały film, w którym po raz pierwszy poznałam Ranbira Kapora. Nie mogłam nie mieć.

OUTSOURCED, MEMSAHIB, ATHADU i PO DRUGIEJ STRONIE

Źródło szczęścia zakupiłam również a Auchanie, za 6 zł. Może film nie jest najwyższych lotów i wolę serialową jego wersję, to nie żałuję wydanych na niego pieniędzy. Memsahib to kompletna porażka. W tym przypadku żałuję każdego grosza danego za ten film. Spodziewałam się świetnego filmu, a dostałam.. coś, co nie było niczym... 
Na Athadu polowałam już od dawien, dawna. Odkąd tylko poznałam Mahesha i się w nim zakochałam, stwierdziłam, że muszę mieć i drugie polskie wydanie jego filmu. Przez wiele miesięcy płyta czekała na mnie na regale, w Saturnie, aż nadszedł wreszcie ten dzień, kiedy wygrzebałam go spod innych filmów. Kupiłam go za 16,90 zł i warto było! Film jest po prostu znakomity!
Za Po drugiej stronie dałam 12 zł. Kupiłam go podczas wizyty w Auchanie i warto było zapłacić za niego, nieco więcej od jego kolegów. Film bardzo fajny. Polecam!
Wszystkie wydania są jednopłytowe. ;)

POKIRI i LIVE IN...METRO

Pokiri to mój pierwszy obejrzany i kupiony film Tollywood. Właśnie w tej kolejności, gdyż najpierw pożyczyłam go od koleżanki, a dopiero potem, kiedy się w nim i w Maheshu zakochałam po uszy, postanowiłam go nabyć. Wtedy Empik i jego cena był najlepszy. 
Życie w metropolii musiało długo czekać na swoją kolej zagoszczenia na mojej półce. Zawsze kiedy odwiedzałam Saturn i Media-Markt, nie miałam pieniędzy, aż wreszcie któregoś dnia akurat było mnie na niego stać i stwierdziłam, że dłużej nie będę czekać. Do tego kosztował 34,90 zł i nie żałuję na niego ani złotówki.

AAJA NACHLE i LAAGA CHUNARI MEIN DAAG

Oj, pamiętam do dziś ile ja się za tymi dwoma filmami nabiegałam... Najpierw Saturn, a potem Media-Markt. Filmy te, zakupiłam sobie jako mój prezent urodzinowy. Dla taty było to oczywiście szaleństwo, by wydawać aż całe 100 złotych na dwa, tylko dwa, filmy. Ale cóż. Wtedy bardzo pragnęłam tychże produkcji i byłam niesamowicie szczęśliwa, kiedy wróciłam do domu z takimi nabytkami. Teraz Zatańcz ze mną w Auchanie mogłabym kupić za 6 złotych, a Podróż kobiety za 10,49 w Merlinie. Nic, tylko usiąść i się śmiać...

HUM TUM i SHAH RUKH KHAN: LEGENDA

Jeszcze dziś pamiętam, że za SRK:Legenda zapłaciłam 29,99zł i wydałam wtedy wszystkie moje oszczędności. Tatuś był nawet ze mnie nieco dumny, że na swoją pasję wydaję wszystkie pieniądze. Hmm, może nie dumny, ale po prostu zadziwiony. Tylko mama jak zwykle nie widziała w tym nic pięknego. Potem, kiedy był bum na filmy Bollywood w gazetach, można było tę płytę kupić za bodajże 20 złotych, albo nawet mniej. Wiadomo, trochę się zirytowałam... 
Zakochanych już nie pamiętam, kiedy kupiłam. Jednakże musiała być chyba jakaś okazja, bo miałam akurat tyle pieniędzy. Aaa, przypomniałam sobie! Kupiłam go wraz ze świetnym filmem Kajol - Sapnay. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że wybrałam to coś z Kajol, zamiast Rang De Basanti...

OM SHANTI OM i PAHELI

Kiedy biorę do rąk Om Shanti Om od razu przypomina mi się się pamiętna sobota, chyba 3 listopada albo października, kiedy to już o 9 rano rano leciałam do Saturna, by zakupić oryginalne wydanie OSO. Leciałam jak głupia, z myślą, że mi wszystko wykupią. Na szczęście było po kilka dwóch wersji do wyboru. Ja wzięłam tę tańszą, uboższą w dodatki, za którą i tak dałam bite 54,90 złotych. To był chyba najdroższy kupiony przeze mnie film. Teraz, kiedy sobie pomyślę ile książek mogłabym mieć za te 55 zł, to wybucham donośnym śmiechem... 
Sekret zaś dostałam na święta, pod choinkę. Oczywiście sama poszłam i wybrałam film, ale dostałam go dopiero dwa tygodnie później... ;) Też nie był najtańszy. Chyba też coś pożyje 50 złotych. Ale oczywiście było warto. 

U ME AUR HUM i KUCH KUCH HOTA HAI

Po Coś się dzieję również biegłam jak szalona. Moja ciocia sobie kupiła egzemplarz i stwierdziłam, że również chciałabym mieć ten film. Oglądałam go kiedyś na Necie, ale bez żadnych, nawet angielskich napisów, więc obejrzenie go z polskimi napisami i posiadania go było po prostu silniejsze ode mnie. :D 
Zaś Ty i ja kupiłam sobie pewnego wieczoru, kiedy odwiedziłam Saturn. Bardzo mocno chciałam wtedy kupić sobie jakiś film i stanęłam przed wyborem: czy Kajol i jej nowy film, czy Preity i jej prawie nowy film? No i niestety Preity przegrała. Nie wiem czemu, bo już wtedy nie kochałam tak bardzo, jak na początku, Kajol. Po prostu, chyba bardziej ciągnęło mnie jednak do filmu Kajol. Nie wiem, czy żałuję. W najbliższym czasie chcę sobie i JBJ zakupić. Jednakże w tym wypadku nie żałowałam, że wybrałam Kajol. Film okazał się świetną pozycją. 

BUNTY AUR BABLI i KABHI KHUSHI KABHI GHAM

Te dwa filmy kupili mi moi rodzice, w Makro. Kiedy przyjechali i mama dała mi oryginalne wydanie Czasem Słońce, Czasem Deszcz byłam po prostu w niebie! Oryginalne wydanie... SRK i Kajol! Czasem słońce, czasem deszcz! O Boże, o Boże...! Teraz już się aż tak nie cieszę... Przestałam "jarać" się tą produkcją... Ale o tym, może kiedy indziej. 
Tak samo było, kiedy mama po przyjeździe z Makro wręczyła mi jeszcze zimne pudełko z Bunty i Babli. Choć jest jedno płytowe, ucieszyłam się niezmiernie. Zakochałam się w tym filmie od pierwszej chwili, na zawsze. Do dziś jestem moim rodzicom wdzięczna za te zakupione przez nich(!) filmy. 

RANG DE BASANTI i SAPNAY

Sapnay to chyba mój największy niewypał płytowy! Nienawidzę się do dziś, że wybrałam to zamiast RDB. Po prostu nie mogę przebrnąć przez ten film... Może kiedyś dam mu szansę, ale na pewno jeszcze nie teraz... 
Zaś Rang De Basanti udało mi się jakiś czas temu wreszcie zakupić! Zapłaciłam oczywiście mniej, niż kiedyś kosztował, ale byłam zapłacić za niego nawet te 20 złotych, byleby tylko go mieć. W dodatku w prezencie, w środku było też trochę tytułowego szafranu (pol. Kolor Szafranu), może kiedyś mi się przyda. Najważniejsze zaś jest to, że mam teraz spokojną duszę... ;)

MOHABBATEIN i FANAA

Te dwa filmy zostawiłam sobie na koniec.O Fanaa napisałam już na początku, więc nie będę się powtarzać, zaś Miłość żyje wiecznie również dostałam jako prezent na urodziny. Znów pojechałam z tatą i do dziś zapamiętał z dodatkowych materiałów, które oglądał ze mną (film też), że Big B, dla SRK jest niczym guru. Jednakże mój tata stwierdza to zawsze lepszym słowem. ;) Za film ten dałam chyba z 45 złotych, co jak na ten film i piękne wydanie, z naklejką w środku, nie jest tak źle. 

Tak wygląda prawie cała moja kolekcja filmowa. 

To cała moja kolekcja "oryginałów". Dużo, nie dużo? Dla mnie jeszcze nie wystarczająco. Marzę, żeby mieć wszystkie fajne wydania polskie. Może kiedyś, krok po kroku, uda mi się to zrobić. Fajnie by było, gdyby jeszcze za niskie ceny... Bo jak ostatnio byłam w Saturnie, a tam "wielka wyprzedaż", to znalazłam nawet 3 filmy Bollywood - Dhoom 2 - za 45 zł (hahahaha!), Blue - za 35 zł(jeszcze większe hahahaha!!!) i Koi...Mil Gaya - za 10 zł! Jeśli robią już tę wyprzedaż, to mogliby chociaż ceny zniżyć. Bo stare ceny zostawią i myślą, że jakiś głupi da się złapać. Obcykani Bollywoodmaniacy znają ceny. W dodatku, kiedyś w innym hipermarkecie znalazłam Blue za 5 zł, wraz z Chori Chori i Pokiri.
Muszę Wam powiedzieć, że nie żałuję wydanych pieniędzy. Dziwię się jednak sobie, że mogłam być aż tak zwariowana. Kiedy wydawali jakiś film, to po prostu ja musiałam go mieć. Oczywiście, nie udało mi się zakupić wszystkich, bo nawet wszystkich nie chcę mieć. Są produkcję, które po prostu nie zasługiwały na wydanie polskie, a znalazłoby się tysiąc innych, lepszych filmów zamiast ich.
A wy? Jaka jest Wasza kolekcja filmów Bollywood? Chyba, że takowej nie posiadacie, to ciekawa jestem, czy posiadacie jakieś inne kupione w sklepie? I czy, tak jak ja "wariowaliście/wariujecie", kiedy widzieliście/widzicie/kupowaliście/kupujecie oryginalne wydania filmów? 

Mam nadzieję, że Was nie przy nudziłam!

PS. Notka ta nie miała ani trochę służyć wychwalaniu się itp. Po prostu jakoś, takoś od świąt mnie wzięło na chwilę wspomnień i refleksji nad przeżytym życiem. ;)

17 komentarzy:

  1. Imponująca kolekcja oraz świetny, godny pozazdroszczenia, pomysł. Wcale też nie pomyślałam, że się chwalisz. Raczej pokazujesz swoją pasję czytelnikom bloga. Na blogach książkowych to dopiero jest ekshibicjonizm :P

    Część filmów nam się pokrywa, ale w mojej kolekcji kilku brakuje. Dobrze pamiętam te wysokie ceny i późniejsze "plucie sobie w brodę" - "Gdybym poczekała to bym kupiła DVD za grosze". Jednak patrząc wstecz cieszę się, że nie zwlekałam. Szkoda tylko, że koło nosa przeszło mi KKHH, RNBDJ czy JA :(

    Może i ja bym pokusiła się o taką fotorelacje z kolekcji ... :)

    A co do twojego pytania o szablony. Pobieram je z tej strony >> http://www.deluxetemplates.net/
    Na początku jak zaczęłam eksperymentować z szablonami miałam niezłe problemy. Dlatego radzę ci wpierw zapisać kopię obecnego szablonu na komputerze, a następnie wgrać nowy. Ja też nie każdy szablon potrafię przystosować do swoich potrzeb, niestety :( A szablon zmieniłam bo jedna z blogerek miała identyczny ;) W każdym razie stronkę polecam! W razie pytań służę pomocą :) A na drugim blogu mam tło z tej strony >> http://thecutestblogontheblock.com/ oraz standardowy szablon bloggera.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że kiedyś uda mi się mieć wszystkie polskie wydania filmów, które kocham i chcę mieć w mojej kolekcji. Np. marzę o oryginalnym KHNH i KANK. To takie największe.
      I również z perspektywy czasu cieszę się, że nie zwlekałam z kupnem niektórych filmów, gdyż teraz są one prawie niedostępne, np. jak KHNH. Raz pojawił się na Allegro, ale cena po prostu sprawiła, że niemal spadłam z krzesła - ok. 120 zł!

      I dziękuję za adresy! Może i ja znajdę coś dla siebie! ;)

      Usuń
    2. Też bym chciała mieć oryginalne KHNH :D Z MNIK długo zwlekałam na promocję. W końcu straciłam cierpliwość i kupiłam za taką cenę jaką było. A nuż, by mi przeszedł koło nosa jak filmy, o których wspominałam wyżej. A KANK mam z Merlina za 5 złoty oryginalne wydanie, dziwię się, że się na niego nie załapałaś. Pozostaje mieć nadzieję, że wyrzucą jeszcze jakieś produkcje, a może i dystrybutorzy się ogarną i znów zaczną wydawać ( w co jednak nie wierzę). Większość tych dwupłytowych wydań jest tak piękna, że miło wziąć do ręki. Człowiek cieszy się już z samego opakowania :P

      Usuń
    3. Masz KANK oryginalne? Ale 2DVD czy jedno? Bo pamiętam, że pewnego czasu, na Merlinie mieli, ale 1 DVD, więc nie chciałam kupować, bo mi zależy na 2DVD, bo film mam, ale z gazetki. ;)
      Co do wydawania, myślę, że już chyba nie wrócą... Stwierdzili, że się nie opłaca za pewne, ale kurczę fanów Bollywood jest coraz więcej, jakby nie patrzeć. My to jeszcze mieliśmy szczęście, bynajmniej ja, bo jak zaczynałam, to zaczął się ten wielki bum na punkcie Bolly i pełno filmów w gazetkach było(co nie powiem, gazety też się obłowiły). Teraz to ludzie muszą albo na Allegro kupować, ale większości filmów już nie dostaną, gdyż ludzie tych fajnych nie wystawiają, a jak już wystawią, to jadą tak po cenie, że hej.
      Albo pozostaje im zaopatrzyć się w filmy poprzez Internet, jeśli wiesz co mam na myśli. ;)
      I masz rację, człowiek biorąc samo opakowanie już się nieźle cieszy, a co dopiero z filmu, które te opakowanie zawiera. :)

      Usuń
    4. Mam gazetkowe wydanie i 2 DVD z dodatkami, których do tej pory nie obejrzałam. Tak naprawdę nie przepadam za tym filmem, ale Szarukowe produkcje pięknie prezentują się w opakowaniach kolekcjonerskich :D Filmy bollywood na Allegro osiągają kosmiczne ceny - kilka miesięcy temu ktoś wyrzucił RNBDJ lub JA (nie pamiętam już konkretnie), w każdym razie DVD poszło za jakieś 150 zł z przesyłką, chyba. Jeszcze tak pomieszane w głowie nie mam, by wydawać na filmy tyle pieniędzy :P Choć gdybym dopiero zaczynała pewnie nie nie zastanawiałbym się długo :)

      No ja sama od września zaraziłam kinem indyjskim już trzy osoby. I każda z nich mówi, że te filmy są rewelacyjne, a wcześniej były na nie :) To o czymś świadczy.

      Tak myślę, a propo tego co Red napisała niżej, chyba nie obrazisz się jak "ściągniemy" pomysł na notkę i też się "pochwalimy" naszymi zdobyczami? Pomysł jest naprawdę świetny!

      Usuń
    5. Zacznę od końca - jasne, że się nie obrażę! Oficjalnie pozwalam Wam na "ściągnięcie" mojego pomysłu! Jest mi naprawdę miło, że spodobał Wam się pomysł! ;) Chętnie poczytam o Waszych kolekcjach! ;)
      Masz 2DVD wydanie!? Nie... Zazdroszczę Ci, jak nie wiem co! Zawsze jak jestem u cioci, a ona ma też to wydanie, to tak się nim jaram i macam, że po prostu nie mogę. A ciocia się śmieje i mówi "Spokojnie, do grobu tego nie wezmę!", a ja wtedy do niej "Ciociu, musisz mi swoją kolekcję filmów zapisać w testamencie!". ;)
      Jednakże myślę, że wcześniej już sobie kupię te wszystkie wydania, które ona ma, a ja nie... Ona ma nawet 2DVD wydanie "Chalte Chalte"! :D
      Tak więc, jakbyś gdzieś widziała za niewielką cenę KANK 2DVD to informuj mnie od razu! Będę Ci wdzięczna. Ja również pamiętam, że Tobie się marzy "KKHH" i "JA", więc będę Cię też informować, jakby coś. ;)

      Usuń
    6. Zapomniałaś o "RNBDJ", którego ja ci baaardzo zazdroszczę :) Jak co to oczywiście, że będę informować. Ja mam tak, że jak mam gorszy dzień to po prostu biorę do ręki, takie albo inne, piękne bollywoodzkie cacuszko i od razu humor się poprawia. My mamy swoją pasję, która nas wyróżnia. Wiele osób z mojego otoczenia nie ma żadnego hobby. A ja mam swoje filmy, aktorów, itp :P 2 DVD "Chalte Chalte"!? Film kiepski według mnie, ale ze względu na Rani chciałabym mieć.

      Fajnie też, że masz w rodzinie kogoś kto podziela twoje zainteresowania. U mnie nie ma takiej osoby :( Ale wprowadziłam już nowy zwyczaj na Święta. co roku oglądamy z rodziną "Żonę dla zuchwałych" i nikt się nie burzy, czyli jest sukces :D

      PS. Skoro mam twoje "błogosławieństwo" na notkę to też przygotuję taką, nie wiem tylko kiedy ;)

      Usuń
    7. Kochana, ja nie mam "RNBDJ", ma je Red. ;) Jednakże i ten film chciałabym mieć.
      Ja tam "Chalte Chalte" lubię i marzę, żeby go kiedyś mieć.
      Tak, fajnie, tyle, że wiesz moja ciocia jeszcze jest na poziomie zachwycania się Kajol i SRK oraz "K3G", więc wiesz... Nie mogę się z nią dzielić jakimiś nowościami, bo ona po prostu nie zna tych wszystkich nowych aktorów. Taki poziom podstawowy podstawowego, nie obrażając mojej cioci oczywiście, ale wiesz ona teraz zagłębiła się bardziej w gry komputerowe i Bollywood trochę opuściła, ale filmy lubi oglądać. Wiesz ja już się "jaram" czymś innym i mam inne priorytety i ona ma inne, więc ostatnio rzadko gadamy o Bollywoodzie i Indiach.
      Ubolewam, że w tym roku ani w Sylwestra, ani w Nowy Rok nie puszczają żadnego Bollywooda, bo w zeszłym roku dzięki Polsatowi mogłam obejrzeć "Saawariya". ;) W tym roku nic...

      PS. Już się nie mogę doczekać Waszych notek! ;)

      Usuń
  2. Zazdroszczę Ci "Paheli" i "Kuch Kuch Hota Hai"! Ja mam jednopłytowe wydanie "Salaam Namaste" (nawiasem mówiąc to jedno z pierwszych wydań, jakie sobie kupiłam i mam nawet plakat na ścianie z tego wydania :D), a powiedz czy fajne dodatki są na tej drugiej płycie?
    Ale czemu "Koi Mil Gaya" za 10 zł to dużo? W końcu tyle razy Preity przegrywała z innymi, to może powinnaś tym razem zasilić szeregi tym filmem, z nią w obsadzie. :D
    Ja osobiście uwielbiam się chwalić tylko jednym polski wydaniem - mianowicie RNBDJ. :D :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz RNBDJ?! Ty szczęściaro! Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę! ;)
      W jednopłytówce był plakat? O, jak fajnie, bo w dwupłytowym wydaniu nie ma nic... :( Jednakże to wydanie jest zarąbiste! Jaram się ciągle tym otwieraniem! :P Pamiętam, że z ciocią nie mogłyśmy tego ogarnąć, jak ona sobie parę lat temu ten film kupiła, jak się to otwiera. ;)
      A co do dodatków, to są: wycięte sceny, materiały zakulisowe, nieudane ujęcia, wrażenia po premierze(wypowiedzi twórców i aktorów), promos i oryginalny zwiastun. Dodatki, powiem Ci, że są i tak "bogate", bo np. w Sekrecie jest ich chyba tylko 2.
      Dodatki w "SN" są po pierwsze śmieszne, gdyż Saif i Preity to mieszanka naprawdę wybuchowa! Muszę sobie zrobić powtórkę i z filmu, i z dodatków, bo dawno ich nie oglądałam. ;)
      A co do "Koi Mil Gaya", to akurat w tym wypadku nie chodziło mi, że jest on drogi. Właśnie ucieszył mnie fakt, że jest tylko za 10 zł. Jednakże film ten mam, wydanie jest bez dodatków, tylko 1 płyta z filmem, ale może po świętach, jeśli jeszcze będzie to go sobie zakupię. Fajnie by było go mieć. ;)

      Usuń
    2. Widzę na zdjęciu, jak się otwiera to wydanie SN. Fikuśne jest. :) Tylko jedno wydanie tak mi się otwiera - "Devdas". Pewnie mało kto pamięta, że jest "pełnokrwiste" wydanie tego filmu. Dostałam go parę lat temu na Święta, jak dopiero zaczynałam przygodę z filmami. Pokazałam rodzicom, gdzie mają szukać w sklepie. :P
      Aaaaach, nie przyjrzałam się dokładnie, że masz już KMG. :) Racja, to akurat dość skromne wydanie. Ja np. mam gazetowe wydanie "Jab We Met", ale chciałabym mieć pełne, bo to jeden z moich najukochańszych filmów. Może kiedyś jakaś promocja się trafi...
      Widzę, że ten pomysł z pokazywaniem swojej kolekcji podoba się ludziom. Też mi to przez głowę przechodziło, ale nie chciałam wyjść na chwalipiętę... No i też nie do każdego filmu pamiętam całą historię, co i jak kupiłam. :D Poza tym nie mam zbyt dobrego aparatu w telefonie, żeby fotki pstrykać opakowaniom. No i teraz by wyszło, że ściągamy pomysł od Ciebie z taką notką. :D

      Mamy Wigilię, że więc wesołych życzę i dobrego jedzonka. :D

      Usuń
    3. Woow.. Ja nawet 2DVD wydania "Devdasa" nigdy na oczy chyba nie widziałam. No może kiedyś tam w Empiku, kiedy jeszcze w nim było od groma Bollywoodów. Tak, więc masz superowo! Ja mam wydanie gazetowe, ale to i tak coś. Gdyby nie te gazetki, to człowiek nie obejrzałby tylu świetnych produkcji...
      A czy "JWM" też nie było 1 DVD? Bo tak jakoś mi się właśnie kojarzy, że było podobne wydanie, jak "KMG".
      Jednakże fajnie byłoby mieć ten film w oryginalnym wydaniu, bo też go bardzo lubię.
      A co do pomysłu, to cieszę się, że się podoba. Nie wiedziałam, jak odbierzecie tę notkę, ale jestem mile zaskoczona, bo nie spodziewałam się, że Wam się spodoba. Cieszę się również, że macie podobne chęci do napisania takiej notki. Nie będę Was oskarżać o kopiowanie pomysłu. Jestem niezmiernie ciekawa Waszych kolekcji, więc chętnie poczytam na Waszych blogach o filmach, które posiadacie.
      Ja właśnie historię prawie każdego filmu pamiętam dokładnie. Człowiek się nalatał, za co poniektórymi filmami, więc pamięta. :)
      A zdjęcia robiłam moim aparatem, a ty za pewne też masz aparat, czyż nie? Zresztą, zdjęcia można skopiować z Neta. ;) Ważne, że są chęci.
      Mam nadzieję, że jednak skusisz się na taką notkę. Ja na pewno z chęcią przeczytam. ;)

      Usuń
    4. Wiem, że można zdjęcia aparatem robić, ale on nie jest mój tylko wspólny dla rodziny. :D A telefon jest tylko mój. ;) Dla mnie to różnica. :D
      Nie wiem jeszcze na 100% czy skuszę się na notatkę o swojej kolekcji, bo trzeba mieć wenę twórczą na taki obszerny temat. Jak na każdą notkę zresztą. :)

      Usuń
  3. Piękna kolekcja, zazdroszczę kilku tytułów cyba najbardziej KKHH, prawdę mówiąc swoją kolekcję o oryginały powiększyłam w tym roku. Sama nie wiem ile kasy wydałam ale warto było bo nie któe kupiłam nawet po niżej 10 zł, długo polowałam na OSO, Paheli i Wszystko dla miłości, wieć kiedy nadażyła się okazja nawet nie patrzyłam ile OSO kosztował bo nie całe 30 zł ale za to było to wydanie india box i nie żałuję.
    Większość z nich widziałam już wcześniej albo jeszcze nie. Poczekają na półce na odpowiedni czas.
    Piszesz też o Sapnay, aż boję się zabierać za to cudo, które nabyłam jakiś czas temu, żebym nie odczuła tak mocno kosztów przesyłki...
    Długi czas polowałam na Dhoom2 i kiedy zobaczyłam wyprzedaż musiałam go mieć.
    Pamiętam też ja moje oczy ucieszył widok Dostany i Odnaleziony narzeczony, chociaż może to nie największe dzieło.
    Do dziś poluję na MNIK jednak z marnym skutkiem. Do tego dochodzą też wydania gazetowe, które kupowałam prawie jak leci z pominięciem kilku tytułów i czasem żałuję, że nie które kupiłam ale to były początki mojej małej manii i nie za bardzo wiedziałam co kupuję. Ja też nie uważam, że się chwalisz bo sama jakiś czas temu miałąm wstawić moją bollywoodzką półeczkę na bloga, ubiegłaś mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też swoją kolekcją oryginałów, powiększyłam w tym roku, też przy okazji promocji itp.
      Na MNIK również poluję i mam nadzieję, że kiedyś i on zagości w mej kolekcji.
      A co do wydań płytowych, też mam parę takich cudeniek, których zakup teraz żałuję, jednakże miałam tak jak ty - był to dopiero mój początek i nawet nie sprawdzałam tytułów, czy warte są obejrzenia. Po prostu były "Prosto z Bollywood", więc ja żadna tejże produkcji, po prostu kupowałam... Dopiero potem zaczęłam, przed kupnem czytać opisy i opinie innych, więc moje gazetówki wybierałam z ostrożnością.
      Jednakże, dzięki gazetom nabyłam wiele interesujących pozycji, których zakupu wcale nie żałuję. Na półce, którą pokazałam na zdjęciu, stoją filmy, które zasłużyły na te miejsce. Reszta leży na najniższej półce.
      Gdyby powróciły filmy Bollywood do gazet, byłabym niezmiernie ucieszona.
      Twojej kolekcji filmów jestem bardzo ciekawa, więc fajnie by było, gdybyś jednak nie odeszła od tego pomysłu. ;)

      Usuń
  4. masz świetną i co ważniejsze bardzo wielką kolekcję :D niestety ja wielu z tych filmów co masz nie posiadam, jedyny plus to że mogłam je zobaczyć w internecie ;)strasznie zazdroszczę ci " Hum Tum " bo ile szukałam tak nie znalazłam. :D
    ale twoja kolekcja robi wrażenie ;)

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesli kiedys bedziesz chciala je sprzedac, napisz na moj adres: priyanka_16@tlen.pl

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń