2013/01/08

"Jab Tak Hai Jaan" – prosta historia o miłości…



"Twa nieposłuszna zabawa w oczach.
Twa beztroska śmiałość oczu.
Twe długie falujące włosy.
Nigdy nie zapomnę.
Tak długo, jak żyję. Tak długo, jak żyję.
Twe dłonie opuszczające me dłonie.
Twe odejście od mego cienia.
Twe nie odwrócenie się by mnie zobaczyć.
Nigdy nie wybaczę.
Tak długo, jak żyję. Tak długo, jak żyję.
Twój swobodny taniec w deszczu.
Twa złość na małe nieistotne rzeczy.
Twe małe, dziecinne psoty.
Będę kochać je wszystkie.
Tak długo, jak żyję. Tak długo, jak żyję.
Twe fałszywe obietnice.
Twe spalone marzenia.
Twe samolubne pragnienia.
Będę nienawidzić je wszystkie.
Tak długo, jak żyję. Tak długo, jak żyję."

Tak długo, jak żyję…
Już sam tytuł sprawia, że człowiek zastanawia się nad jego znaczeniem. Niby takie proste i zrozumiałe zdanie, ale jednak… Czyżby do końca oznacza to, co myślimy? Tego dowiemy się i wyłącznie podczas seansu. Seansu, którego nie zapomnimy, który wstrząśnie nami doszczętnie, który sprawi, że z naszych oczu będą płynąć łzy. Łzy radości, smutku, wzruszenia. Ale przede wszystkim, łzy rozpaczy. Rozpaczy, gdyż ta prosta historia miłosna, to nie byle jaka, kolejna mdła historia o zakochanych. Nie moi drodzy, to przecież dzieło Yasha, on nie mógłby sobie pozwolić na stworzenie czegoś, o czym zapomnielibyśmy od razu po wyjściu z kina, wyłączeniu DVD czy komputera. To przecież sam wielki, świętej pamięci Yash Chopra, który „zaliczył” już nie jedno dzieło. Do tego takie, o pięknych historiach miłosnych, które na zawsze pozostają w pamięci. Darr, Dil To Pagal Hai, Veer-Zaara… To tytuły, które chyba każdy z nas kojarzy, czyż nie? Ktoś powie, przytoczy chociażby przelotnie te tytuły, a w naszych głowach, oczywiście pojawiają się aktorzy tam grający, ale po chwili w głowie mamy tylko jedno nazwisko – Yash Chopra. To nazwisko, kiedy pojawia się w miejscu reżyseria, oznacza klasę, dobrą „markę”, coś, czegoś możemy być w 100% pewni.
Tego filmu też możemy być 100% pewni. Choć muszę przyznać, że z początku byłam trochę sceptyczna, co do tejże produkcji. Było wokół niej za dużo szumu, którego ja szczerze nie cierpię. Wycofuję się wtedy i czekam w ciszy, aż film wreszcie wejdzie do kin, a potem ja będę mogła go obejrzeć i sama ocenić, czy jednak tyle hałasu zrobiło swoje.
Nie byłam pewna, co do SRK. Po dwóch ostatnich produkcjach Króla Bollywood, bałam się, że zaliczy kolejną klapę. Zwątpiłam w niego, ale stało się to nie bez powodu. Dołączyłam, na małą chwilę, ale jednak, do grona osób, które skazały Shahrukha na stracenie. Że to już nie to samo, że to już nie ten wiek, że to już nie ten sam SRK, który był w latach 90. Hmm… Mają rację, ale muszę przyznać, że to co pokazał w Jab Tak Hai Jaan, to naprawdę coś, czego się po nim nie spodziewałam(wciąż wspominam tutaj o jego 2 filmach z 2011 roku), pokazał grę, która rewanżuję 2011 rok… Zdałam go na straty, przestałam wierzyć(oczywiście moja miłość do niego nagle nie wygasła), że zagra „po swojemu”. Byłam wręcz wkurzona tym wielkim szumem wokół jego najnowszej produkcji. Modliłam się jednak, by film nie okazał się tak słaby, jak Ra.One i Don 2. Modliłam się, miałam nadzieję, a moje prośby zostały wysłuchane. Dzięki Bogu, bo nie wiem, co bym zrobiła, gdyby JTHJ okazał się klapą. Jednakże po raz kolejny śp. Yash Chopra, pokazał, że nawet na koniec, umiał stworzyć piękną historię miłosną, że nadal jest jeszcze w tym dobry. Niestety… Czas chciał inaczej i zabrał go nam. Zabrał wielkiego mistrza… Zabrał kogoś, kto stworzył niezapomniane historie…


Jab Tak Hai Jaan to film o prostej historii miłosnej, jak mówi tytuł. Muszę przyznać, że tak, historia bardzo prosta. Tylko, że kto by przypuszczał, że z prostej historii stworzy się coś, czego nie nazwałabym tylko prostą historią miłosną(słowa Akiry). Fakt, na początku wszystko jest typowe, on poznaję ją, zakochuję się, potem ona w nim. Jednakże pomiędzy tymi prostymi słowami, kryję się coś więcej, coś, co sprawiło, że proste, stało się skomplikowane.
Nie będę Wam zdradzać fabuły(gdyż sam polski opis, z którym spotkałam się na jednym forum zdradza prawie cały film, ale ja wiedziałam, że tak będzie i odpuściłam sobie czytanie opisu, radząc Wam to samo, jeśli jeszcze nie czytaliście opisu JBTH, nie czyńcie tego! Jeśli znacie tylko pobieżne fakty i czegoś domyślacie się po zwiastunie, proszę, nie psujcie sobie całej zabawy czytając opis, który streszcza prawie cały film), bo nie po to jestem i nie po to dziś piszę. Ja chcę Was tylko zachęcić. Zachęcić do obejrzenia filmu, który na mnie wywarł wielkie wrażenie, a muszę przyznać, że trudny ze mnie widz i ciężko mnie do siebie przekonać. Nie bawią mnie zbytnio tanie słodkie historyjki miłosne(chociaż nie powiem, od czasu do czasu lubię je obejrzeć, gdyż napełniają mnie nadzieją na lepsze życie), horrory mnie śmieszą(są i wyjątki), a kryminały niekiedy nudzą. To co podoba się mi, nie podoba się innym, ale tak zawsze jest i będzie na wieki.
Piszę, gdyż chcę się z Wami podzielić moją opinią o Jab Tak Hai Jaan, ostatnim filmie w reżyserii Yasha Chopry, ale też filmie, który mocno zapadnie mi w pamięć, tak jak trzy pozostałe wymienione przeze mnie produkcję. To film, który… wzbudził we mnie wiele emocji, mieszanych emocji. W jednej chwili się śmiałam i nie mogłam powstrzymać się od wybuchów śmiechów, w drugiej zaś, płakałam jak głupia, nie mogąc powstrzymać potoku łez i kataru. W trzeciej zaś wyzywałam na głównych bohaterów zarzucając im kompletną głupotę(najczęściej moje komentarze kierowane były w stronę bohaterki Katriny, Meery), kibicowałam każdemu po równo(no dobra, trochę więcej Anushce), przeżywałam wszystko wraz z nimi. Co chwilę z pokoju słychać było moje krzyki, płacz, piski, radosne zachwyty oraz dziwne, nie posiadające nazwy dźwięki…
Chcę Wam przez to powiedzieć, że bardzo przeżywałam ten film. Chłonęłam go, sekunda po sekundzie, minuta po minucie, ciesząc się z każdej danej mi szansy, możliwości oglądania tego wszystkiego. Adrenalina niekiedy mocno mi podskakiwała. Nie raz byłam bliska palpitacji serca(oczywiście żart).
Naprawdę, kiedy ja tak przeżywam film, znaczy to tylko jedno – jest znakomity. Jest wprost idealny w każdym cal, najmniejszym milimetrze. Oznacza to, że aktorzy dobrze wykonali swoją robotę(nawet wtedy, kiedy mnie np. wkurzają), soundtrack idealnie ze mną oraz z filmem współgra, a całość po prostu krzyczy, by oznajmić światu, jak dobry film oglądam.


Naprawdę, jestem zadowolona i to bardzo, że moje obawy, pozostały tylko obawami. Każdy z aktorów pokazał na co go stać. Shahrukh w swojej najlepszej formie, zagrał wyśmienicie. Pożerałam go jak najwięcej się dało. Zwalił mnie po raz kolejny z nóg, tak że byłam gotowa zrobić dla niego wszystko. Nie raz wykrzykiwałam do bohatera zdania typu „że jakby, co, to jestem wolna!!!”. Może i nie te latka, żeby grać 28-latka i 38-latka, ale kto mu zabroni. Moim zdaniem, niech gra ile wlezie, byleby tylko robił to tak, jak w JTHJ. No i oczywiście bez przesadnego makijażu, który nie sprawi, że Szaruś odmłodnieję…
Dał z siebie wszystko, naprawdę. Jednakże nie dziwię się, pracował przecież ze swoim ulubionych reżyserem, musiał się postarać. :D Może w niektórych scenach bywał nieco sztuczny(za pewne domyślacie się w jakich), ale wybaczam mu to, nie ma przecież takie doświadczenia, jak jego niektórzy koledzy. Do tego, jak to jego bohater określił sam siebie: Tym razem urodziłem się w niewłaściwym pokoleniu. Stałem się nieco staroświecki… Po prostu Szaruk to inne pokolenie, to pokolenie, gdzie bohaterzy swoją miłość okazywali poprzez czułe uściski, tańce na tle romantycznych plenerów, bądź stawali tak, a kamera kierowana była na nich, by widz miał wrażenie, że bohaterowie się całują, a nie tak teraz poprzez pocałunki, czy chodzenie do łóżka. Nie uważam, że SRK się złamał. Fakt, byłam nieco zdziwiona, że wreszcie to zrobi, że odda swój pierwszy pocałunek(matko, jak to dziwnie brzmi!) Katrinie… Właśnie! Dlaczego właśnie jej? Miałam nadzieję, że „zrobi to” z jakąś inną aktorką… Uważam, że nie podjął złej decyzji, ja ją całkowicie szanuję, pomimo, iż za pewne pół Indii i świata(tak, tylko strzelam) ma to mu za złe. Oczywiście, w scenach tych czuć było dużo sztuczności, albo nie sztuczności, a po prostu było to dziwne uczucie, bo kurde, nigdy człowiek nie widział na ekranie tak „napalonego” Szaruka… Jednakże źle nie było, jak na pierwszy raz.
Anushki było najmniej… Ubolewałam nad tym fantem przez cały seans. Nawet kiedy były sceny z nią, miałam niedosyt, bo wiedziałam, że zaraz wkroczy Katrina i zajmie cały ekran. Panienka Sharma, oczywiście również dała z siebie wszystko! Uwielbiam jej świetny głosik i styl grania, taki na luzie. Bohaterki typu luzak, pasują do niej idealnie, widać, że czuję się w takich rolach, jak przysłowiowa rybka w wodzie. Do tego piękna, zgrabna i powabna. Z Khanem stworzyli i tworzą świetną parę… Na pewno lepszą, niż z Kat. Ta dziewczyna, ma ogromny talent i mam wielką nadzieję, na mnóstwo świetnych filmów z nią w przyszłości.
Katrina… Nie przepadam zbytnio za tą panią. Chyba wyczuliście to nieco, wyżej? Hmm… Nie mówię, że jest złą i okropną aktorką, ale jak na moje, kiedy przyrównam ją z innymi znakomitymi aktorkami Bollywood(np. niech to będzie Anushka, która swoją karierę zaczęła w 2008 roku), to wypada cienko. Fakt, Mere Brother Ki Dulhan oraz Zindegi Na Milegi Dobara się jej udały. Jednakże kiedy ją oglądam, mam takie dziwne uczucie, że ta kobieta chcę, mocno tego pragnie, ale po prostu niezbyt potrafi. Trzeba przyznać, świetną i coraz lepszą tancerką jest, ale to niestety mnie nie wystarcza. Do tego trafiła jej się taka rola, w dodatku z SRK?! Nie wiem, czemu Yash ją wybrał, widocznie coś w niej zobaczył, jednakże ja na razie zbytnio w niej tego czegoś nie widzę.
Do tego soundtrack. Kocham każdą piosenkę… Każdą po równo. Teraz po seansie, pokochałam je jeszcze mocniej. Znając polskie znaczenie, doceniam je jeszcze bardziej, gdyż niektóre z nich, nie są tylko zwykłymi piosneczkami. Mają przesłanie, piękny tekst… Idealnie pasują do klimatu filmu, ba one nawet go tworzą! Gdyby nie instrumental Jab Tak Hai Jaan z cudnym głosem SRK, gdyby nie Saans, gdyby nie Jiya Re i gdyby nie pozostałe, nie byłoby całej tej otoczki, która unosiła się podczas seansu. Muzyka, to naprawdę ważny element każdego filmu. W tym przypadku, jest ona po prostu genialna. Jednakże nie dziwię się zbytnio, gdyż tworzył ją przecież sam A.R. Rahman, którego nie uważam za ulubionego kompozytora, bo nie podobają mi się jego wszystkie sountracki, ale trzeba przyznać, że facet zna się na rzeczy i umie tworzyć piękne melodie.
Fakt, może z początku całej tej przygody reklamowej z Jab Tak Hai Jaan, miałam inne podejście i zdanie o tymże filmie. Ale zmieniłam je, gdyż obejrzałam kolejne cudo, kolejne świetne dzieło geniusza. Zapamiętam tę historię do końca życia i na pewno nie raz do niej wrócę… bo to tylko prosta historia miłosna…

10 komentarzy:

  1. tak szczerze .? to bardzo ale to bardzo zachęciłaś mnie do obejrzenia tej produkcji. przyznam szczerze, że z niecierpliwością czekałam na ten film jednak nie miałam do tej pory okazji go obejrzeć, mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. w dalszym ciągu jakoś nie mogę się przyzwyczaić do SRK i Katriny :D z Anushką go bardzo lubię, ale z Katriną.? lubię ją jednak jakoś mi do tego akurat pana nie pasuje. a co do filmu no niebawem na pewno obejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię zachęciłam! Oto właśnie mi chodziło, żeby zachęcić Was byście obejrzeli ten film bądź chociaż dali mu szansę! Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii o JTHJ. ;)

      Usuń
  2. Nadal jestem sceptycznie nastawiona do filmu, jednak już tak nie obstaję przy tym, że go nie obejrzę. Sporo osób zachwyca się tą produkcją, więc, może nie tyle dam jej szansę, co po prostu zobaczę czy odniosę podobne wrażenie. Mi Katrina od początku nie widziała się w duecie z Shahrukiem. Co innego Anushka. Powoli zaczynam się do dziewczyny przekonywać ;) Szkoda tylko, że jest jej tak mało w filmie jak piszesz. Jeśli chodzi o muzykę to podoba mi się bardzo, tylko to "Challa" takie średnie, jednak o tym już pisałam.

    Ps. Fajnie, że zrobiłaś notkę z recenzją "JTHJ". Dużo napisałaś i zapewne wiele niezdecydowanych osób uda ci się zachęcić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spodobała się notka. Wszystko pisałam tuż po obejrzeniu, więc opinia bardzo świeża. ;) Dlatego tyle emocji i wgl. :D
      Mam taką nadzieję, że zachęcę kogoś do obejrzenia "Jab Tak Hai Jaan".

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w sumie od początku byłam pozytywnie nastawiona do tego filmu, nawet mimo partnerek Shahrukha, bo niestety za żadną z nich za bardzo nie przepadam. I takich duetów, jak z Kajol, Madhuri, czy Juhi, SRK z innymi już na pewno nie stworzy. Jakiś czas temu zaczęłam oglądać JTHJ, ale niestety wystąpił jakiś problem podczas pobierania i miałam okazję obejrzeć tylko połowę. Teraz, podczas ferii, obiecałam sobie, że obejrzę całość i może wtedy ocenię, ale początek już wywarł na mnie pozytywne wrażenie. ;)
    Kaminii,
    Smak Indii

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwiastun był nawet zachęcający, ale nie podoba mi się mimika Shahrukha (scena w metrze). Może kiedyś przekonam się, co to za cudowna historia o miłości, ale na razie wolę coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to miło, że film się podobał, mi również się podobał, i fajnie że główny wiersz filmu jest mojego tłumaczenia hahaha.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ra.One i Don 2 WCALE NIE SĄ KLAPĄ , ŻE CI SIĘ NIE PODOBAJĄ TO , OD RAZU NIE SKREŚLAJ AKTORA.Ja uważam że te filmy są wspaniałe i SRK zagrał jak zawsze bosko , po prostu nie rozumiesz tego przesłania z tych filmów i ról KING KHAN'A . A co do Jab Tak Hai Jaan , to się zgadzam film boski , mogłabym go oglądać miliony razy , wszystkie postacie z sensem , przesłaniem , no i wspaniali aktorzy którzy 'ożywili' to przesłanie i sens bohaterów. No i oczywiście wspaniały Yash Chopra , który z każdego filmu potrafił zrobić HIT .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja SRK nie skreślam z powodu tych dwóch filmów, tylko po obejrzeniu tych produkcji byłam nieco zawiedziona jego grą, no i ogólnie te filmy mi się nie podobały, bo jakby nie patrzeć, każdy ma inny gust i mają prawo mi się one nie podobać. Użycie Capslocka było nie potrzebne...
      Tobie się one podobają, nawet widzisz w nich przesłania, to super, ja to toleruję i nie zwracam się do Ciebie krzykiem. ;)

      Usuń